(14 lat później)
*Ryland*
Gigi zadzwoniła do mnie cała
roztrzęsiona. Szybko ubrałem bluzę i buty, wskoczyłem na deskorolkę i pędem
ruszyłem do szkoły. Zostawiłem deskorolkę u pani szatniarki i rzuciłem się biegiem
w kierunku sali gimnastycznej.
Minęło 15 lat, a szkoła nic
się nie zmieniła. Wszystko czyste, schludne, ale stare. Pracują tu te same
sprzątaczki, ten sam woźny, ta sama szatniarka i kucharka, ten sam dyrektor i
ci sami nauczyciele. Właśnie, ci sami nauczyciele. Ten sam zboczony WF-ista.
Wpadłem do sali, chwyciłem
leżący na podłodze step i tak jak piętnaście lat temu, uderzyłem nauczyciela w
głowę. Evelyn przerażona schowała się za mną.
- Wszystko będzie dobrze. -
przytuliłem ją. - Uciekaj. - nakazałem jej, a ona posłusznie to zrobiła.
Gdy zostałem sam z tym
facetem, osunąłem się po ścianie. Widok zakrwawionego WF-isty, który kiedyś
próbował dobierać się do mojej Sav i mojej córki oraz zniszczył życie mojej
znajomej Allie, jakoś nie dawał mi satysfakcji.
Przypomniał mi się dzień, w
którym pierwszy raz uderzyłem tego nauczyciela stepem w głowę. Nigdy nie
mogłem zapomnieć widoku przerażonej
Savannah i wściekłości w jego oczach. Tego co działo się dziś pewnie tak samo.
- Czemu uwziąłeś się na
Savannah? Czemu uwziąłeś się na moją córkę z Savannah? - spytałem się, ale
WF-ista mi nie odpowiedział.
Przerażony, że go zabiłem,
opuściłem salę i udałem się do dyrektora, by móc zabrać Evelyn do domu.
Zabił WF-istę!!!
OdpowiedzUsuńAle zdecydowanie ten dziad sobie zasłużył na powtórkę ze stepu ;)
Pozdrawiam i czekam na next. Mam nadzieję, że szybki next, bo dzisiejszy rozdział bardzo wciągający!