środa, 15 lutego 2017

Rozdział 6 (56)

UWAGA!
OD TERAZ "YOU TELL ME LIES"
CO 4 DNI O 8:30!


(niecały rok później)

*Ryland*

W końcu nadszedł dzień ślubu. Wstałem bardzo wcześnie, by zdążyć się przygotować. Wziąłem szybką kąpiel i zrobiłem śniadanie dla mojej księżniczki. Zaniosłem posiłek do sypialni.
- Dzień dobry śliczna. - ucałowałem Sav w policzek.
- Która to godzina? - spytała leniwie się przeciągając.
- Dopiero ósma. - odpowiedziałem i podałem jej śniadanie. - Smacznego. - dodałem i ruszyłem do wyjścia.
- A Ty już zjadłeś? - zapytała czym zatrzymała mnie na jeszcze chwilę.
- Tak. - uśmiechnąłem się do niej. - Teraz idę zająć się małą.
- Okay. Pewnie też jest głodna. - odparła, a ja opuściłem sypialnię.

Czas do ceremonii ślubnej bardzo szybko zleciał. Ledwo zdążyłem się 'wystroić', nie wspominając, że przygotowanie Evelyn także było moim zadaniem.
O 15:30 zebraliśmy się na placu przed kościołem. Powiadomiliśmy gości, którzy przyjechali taksówką, że transport na salę weselną zamówiliśmy. Kierowca tourbusa się tego podjął.

O 16 rozpoczęła się ceremonia. Wystrój kościoła był delikatny, pasujący do sukienki Savannah. A co do Sav... Wyglądała olśniewająco. Lekki makijaż, loki, wianek na głowie, koronkowa sukienka, którą kupowały z Delly oraz piękne buty na niezbyt wysokim obcasie.
- Ja Savannah biorę sobie Ciebie Rylanda Micheala Lyncha i ślubuję Ci... - gdy składała przysięgę wszyscy się wzruszyli. Nawet ja.
Później nadeszła moja kolej. Bardzo się stresowałem, ale starałem się tego nie okazywać.
- Ja Ryland... - zacząłem, a moja matka wzruszyła się jeszcze bardziej, aż tata Mark musiał obetrzeć łzy z policzków. - ...i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. - zobaczyłem łzy w oczach ukochanej. Łzy szczęścia i wzruszenia.

Wyszliśmy z kościoła po około godzinie. Zgromadzeni goście odrzucili nas ryżem, a następnie ustawili w kolejkę by złożyć życzenia.
- Życzę Wam dużo szczęścia, miłości i wszystkiego czego jeszcze chcecie. - Will von Bolton wyściskał nas. - Ryland, chciałbym Ci coś jeszcze powiedzieć... - zaczął, ale Andre go zawołał.
No tak. Will to fotograf, który jeździł z R5 w trasę, a dziś został fotografem ślubnym. Natomiast kamerzystą, jest kolega Andre, który towarzyszył nam od początku dzisiejszych przygotowań.

Gdy przyjęliśmy wszystkie życzenia, nadszedł czas by pojechać na salę weselną, gdzie będziemy balować do rana.

--------------------------
Jak myślicie, co chciał powiedzieć Will? Odpowiedź pojawi się pod koniec bloga.
Zapraszam serdecznie na nowy blog - "This is the end of control". Początek dziś o 10:00.
Buziaczki :*
Wiki R5er

1 komentarz:

  1. Uroczy ślub :)
    Zajrzę w przerwie na ten nowy blog.
    Pozdrawiam i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń