Special for Rikeroholic <3 Our favourite chapter with Brandon.
*Ryland*
Przed salą weselną
przywitali nas rodzice z chlebem i solą, natomiast we wnętrz goście i
właściciel restauracji z tacą, gdzie stał kieliszki dla nas ~ młodej pary.
Podałem Savannah jeden z kieliszków, drugi trzymałem w dłoni.
- Sto lat, sto lat… -
odśpiewali wszyscy zgromadzeni, a Will zrobił kilka zdjęć.
Wznieśliśmy toast i po
opróżnieniu kieliszków, razem z Sav rzuciliśmy je za siebie. Rozbiły się na
drobne kawałeczki i dobrze, bo symbolizuje to szczęście. Później zmiotłem szkło
na szufelkę, którą trzymała mój ukochana.
Na pierwsze danie był rosół,
a na drugie kilka rodzajów mięsa. Goście zajadali się w najlepsze, a ja i Sav
tylko troszkę skubnęliśmy. Być może to z powodu tych wszystkich emocji
towarzyszących dzisiejszemu dniu.
- Jaka cuuudnaaaa imprezka!
Najlepsze wesele na jakim byłem! – Riker, wyraźnie już pijany, mimo iż do
północy było jeszcze z pięć godzin, wydzierał się na całą salę i wywijał z
Latimer. Ah, ten Rik… Chyba nigdy się nie zmieni.
- Jak się bawisz, kochanie?
– spytałem moją świeżo upieczoną żonę.
- Wspaniale. Jest dokładnie
tak jak sobie wyobrażałam. – Sav przytuliła się do mnie i pocałowała w policzek.
– A Ty Ry? Jak Ci się podoba?
- Jest ekstra. Nie sądziłem,
że ślub i wesele mogą być takie fajne. Zawsze się na nich nudziłem. – odparłem.
Chwilę później zauważyłem
Brandona z kieliszkiem w ręku, idącego w naszą stronę.
- No i jak moje gołąbki? – spytał
obejmując nas oboje swoimi ramionami.
- Cudownie. Nawet nie wiesz
jakie to wspaniałe uczucie. – Sav odpowiedziała swojemu bratu.
- A Ty jeszcze się trzymasz
na nogach? – spytałem, tym samym zmieniając temat.
- Tak. A czemu pytasz? To
dopiero trzeci kieliszek. – Brandon usiadł obok mnie.
- Chyba w tej godzinie. –
rzuciłem żartobliwie, za co Hudson spiorunował mnie wzrokiem. – Oj, sorry.
Myślałem, że wypiłeś więcej. – posłałem mu niewinny uśmieszek.
- Spoko. Przyzwyczaiłem się
do tego, że ludzie mają mnie za alkoholika lub potocznie mówiąc ~ pijaka. –
Brandon rozsiadł się wygodniej i opróżnił kieliszek do końca.
Brandon wymiata!
OdpowiedzUsuńWesele super.
Czekam co dalej.
Pozdrawiam.