niedziela, 19 lutego 2017

Rozdział 7 (57)

Special for Rikeroholic <3 Our favourite chapter with Brandon.

*Ryland*

Przed salą weselną przywitali nas rodzice z chlebem i solą, natomiast we wnętrz goście i właściciel restauracji z tacą, gdzie stał kieliszki dla nas ~ młodej pary. Podałem Savannah jeden z kieliszków, drugi trzymałem w dłoni.
- Sto lat, sto lat… - odśpiewali wszyscy zgromadzeni, a Will zrobił kilka zdjęć.
Wznieśliśmy toast i po opróżnieniu kieliszków, razem z Sav rzuciliśmy je za siebie. Rozbiły się na drobne kawałeczki i dobrze, bo symbolizuje to szczęście. Później zmiotłem szkło na szufelkę, którą trzymała mój ukochana.

Na pierwsze danie był rosół, a na drugie kilka rodzajów mięsa. Goście zajadali się w najlepsze, a ja i Sav tylko troszkę skubnęliśmy. Być może to z powodu tych wszystkich emocji towarzyszących dzisiejszemu dniu.

- Jaka cuuudnaaaa imprezka! Najlepsze wesele na jakim byłem! – Riker, wyraźnie już pijany, mimo iż do północy było jeszcze z pięć godzin, wydzierał się na całą salę i wywijał z Latimer. Ah, ten Rik… Chyba nigdy się nie zmieni.
- Jak się bawisz, kochanie? – spytałem moją świeżo upieczoną żonę.
- Wspaniale. Jest dokładnie tak jak sobie wyobrażałam. – Sav przytuliła się do mnie i pocałowała w policzek. – A Ty Ry? Jak Ci się podoba?
- Jest ekstra. Nie sądziłem, że ślub i wesele mogą być takie fajne. Zawsze się na nich nudziłem. – odparłem.
Chwilę później zauważyłem Brandona z kieliszkiem w ręku, idącego w naszą stronę.
- No i jak moje gołąbki? – spytał obejmując nas oboje swoimi ramionami.
- Cudownie. Nawet nie wiesz jakie to wspaniałe uczucie. – Sav odpowiedziała swojemu bratu.
- A Ty jeszcze się trzymasz na nogach? – spytałem, tym samym zmieniając temat.
- Tak. A czemu pytasz? To dopiero trzeci kieliszek. – Brandon usiadł obok mnie.
- Chyba w tej godzinie. – rzuciłem żartobliwie, za co Hudson spiorunował mnie wzrokiem. – Oj, sorry. Myślałem, że wypiłeś więcej. – posłałem mu niewinny uśmieszek.
- Spoko. Przyzwyczaiłem się do tego, że ludzie mają mnie za alkoholika lub potocznie mówiąc ~ pijaka. – Brandon rozsiadł się wygodniej i opróżnił kieliszek do końca.

1 komentarz: