środa, 11 stycznia 2017

Rozdział 1 (51)

Przed czytaniem zalecane jest przeczytanie
jeśli ktoś wcześniej nie czytał.

*Savannah*

Wróciłam do domu ze szpitala w Denver. Przewieziono mnie tam z kostnicy, w której obudziłam się podczas próby pogrzebu. Wiem, że brzmi to niewiarygodnie, ale to prawda...
Gotowałam obiad dla mojego ukochanego Rylanda, gdy właśnie pojawił się w kuchni z naszą córeczką na rękach.
- Sav? - spytał z niedowierzaniem.
No tak. On myślał, że ja nie żyję.
Obróciłam się i spojrzałam mu w oczy.
- Tak, kochanie. To ja. - szepnęłam i złożyłam na jego ustach czuły pocałunek.
Oczy Ryry'ego zaświeciły się od łez, ale na ustach zawitał szeroki uśmiech.
- Nie płacz już. - przytuliłam go. - Najważniejsze, że znów jestem przy Tobie.

Tego dnia przy obiedzie prowadziliśmy ożywioną rozmowę. I to wcale nie na temat mojej śmierci i powrotu. Rozmawialiśmy o nas, czasach liceum itd.
- A pamiętasz jak dyrek prawie nas przyłapał na uprawianiu seksu w szkolnej toalecie? - Ry wyciągał najzabawniejsze sytuacje z naszego życia, a ja tylko dodawałam do nich co nieco.
- Pamiętam. Jego mina, gdy wyszłam z męskiej toalety i mój pretekst, że w damskiej był za duży tłok i brak wody. - śmiałam się jak nigdy.
Wspominanie z ukochanym... Cudowny moment. Gdyby zawsze było tak kolorowo...

--------------------------
Witajcie w drugiej części!
Tak jak wspominałam pod ostatnim postem na tamtym blogu, w tej części zaszło kilka zmian.
A o to najważniejsze rzeczy:
1. Bohaterowie - zmienili się nieco, jest także kilku nowych.
2. Pojawia się perspektywa Savannah - pozostanie ona do końca naprzemiennie z perspektywą Rylanda. Pojawi się także bonus w postaci perspektywy Brandona.
3. Rozdziały - jak zawsze, co środę o 8:00, pasmo nadal to samo.
4. Pojawiają się przeskoki w czasie - nie ma się co martwić, są oznaczone.
5. Ta część jest krótsza niż 'FBIL' - ma zaledwie 27 rozdziałów i epilog.
To chyba wszystko. Jeśli coś jeszcze sobie przypomnę, napiszę pod kolejnymi postami.
Pozdrawiam i zapraszam do czytania <3

1 komentarz:

  1. Czyli to jednak Sav. A ja myślałam, że Ry ma zwidy ;)
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne rozdziały.

    OdpowiedzUsuń