sobota, 6 maja 2017

Rozdział 26 (76)

(kilka miesięcy później)

*Savannah*

Trzy tygodnie po porodzie nadszedł dzień rozprawy rozwodowej. Sędzia wysłuchał obu stron i zarządził krótką przerwę, a po niej ogłosił wyrok. Oczywiście otrzymaliśmy rozwód. Pozostała tylko sprawa córek.
- Zwracając uwagę na dobro dzieci, Evelyn Zara Lynch zostanie z ojcem. Natomiast Christina Sarah Lynch pozostanie przy matce. Taki podział wpływa na to iż żadna ze stron nie będzie płacić alimentów na dziecko. - ogłosił stary sędzia.
Szczęśliwa opuściłam sąd i udałam się do Thony'ego, by podzielić się dobrą wiadomością.

Tego wieczora zjedliśmy romantyczną kolację i obejrzeliśmy jakiś horror lecący w telewizji. Zasnęliśmy wtuleni w siebie na tapczanie w salonie.

Rankiem wybrałam się do brata. Był na mnie bardzo zły.
- Jak mogłaś!? On Cię kochał! - wydarł się na mnie.
- Nie będziesz mi mówił co powinnam, a czego nie! Taki brat to nie brat! - uderzyłam go z otwartej dłoni w lewy polik. - Znikaj z mojego życia raz na zawsze!
- Dobrze! A Ty znikaj z mojego! - wypchnął mnie za drzwi, które zatrzasnął zaraz za mną.
Całe moje życie się sypie... Ry, Brandon, Evelyn... Pewnie następny będzie Thony... Czemu los aż tak mnie kara!?

1 komentarz:

  1. Ale krótki rozdział...
    Czekam co jeszcze będzie dalej!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń